EKONOMIA MIŁOŚCI - recenzja











Brakuje mi pracy. Od roku "siedzę" w domu i zajmuję się praniem, sprzątaniem, gotowaniem, zawożeniem i odbieraniem dzieci, organizacją wyjazdów, świąt i spotkań towarzyskich. Pomagam w odrabianiu lekcji i od czasu do czasu wrzucę post na bloga. Ostatnio udało mi się nawet napisać powieść dla dzieci na konkurs, jednak nic z tego nie wyszło. To znaczy nie do końca, bo i tak mam zamiar to wydać, czy poprzez zainteresowane wydawnictwo, czy na własną rękę. Sporo czytam, pod koniec 2018 roku skończyłam książkę pt. Ekonomia miłości. Szczęście w związku a zmywanie naczyń” P. Szuchman, J. Anderson, o której pisałam co nieco tutaj:


Chciałabym na blogu, chociaż w skrócie, stworzyć recenzję dwóch książek: 
Ekonomii Miłości oraz biografii Elona Muska, amerykańskiego miliardera, twórcy PayPala, Tesli i SpaceX napisanej przez dziennikarza - Ashlee Vance. Teraz jestem w trakcie czytania "Sapiens. Od zwierząt do bogów." Yuval Noah Harari, genialnej książki o naszym gatunku pisanej bardzo przystępnym językiem, ale o tym opowiem za jakiś czas. Zacznijmy od pozycji pierwszej.



"Ekonomia miłości. Szczęście w związku a zmywanie naczyń" - 
RECENZJA


Tak jak wspomniałam w powyższym poście, o książce usłyszałam ok. 10 lat temu i bardzo żałowałam, że nie zaufałam swojej intuicji na studiach i nie rozpoczęłam spisywania pomysłów podczas wykładów z mikroekonomii. Zrobiły to jednak dwie dziewczyny z USA (Paula Szuchman i Jenny Anderson),  w bardzo przystępny i profesjonalny sposób, tworząc niezwykły bestseller. W książkę zostało zaangażowanych kilka tysięcy osób, przygotowały bardzo wnikliwą ankietę i odwiedziły wiele miast przepytując pary o ich relacje małżeńskie. Porównały je do zasad panujących w ekonomii. Spróbuję opisać kilka, które najbardziej utkwiły mi w pamięci. 

Pierwsza to podział zadań na zasadzie komparatywnej. Myślę, że nazwa ta pochodzi od słowa "compare", czyli porównywać i dotyczy to naszych wyjątkowych umiejętności, dzięki którym mamy przewagę nad partnerem (jesteśmy w danej czynności bardziej efektywni, szybsi). Weźmy przykład składania wypranych ubrań i odkładania ich na półkę. Ja jestem lepsza i efektywniejsza w składaniu, a mój mąż w rozkładaniu ich do szaf. Gdybyśmy mieli podzielić się obiema pracami po połowie, to w sumie zajęłoby to nam więcej czasu i bylibyśmy mniej szczęśliwi, robota gorzej wykonana niż jeśli zastosujemy zasadę komparatywną. To samo dotyczy państw i ich zasobów naturalnych. Jeśli Portugalia ma więcej słonecznych dni i lepszą ziemię do wytwarzania wina niż np. Norwegia, to naturalnie pierwsze państwo powinno zająć się uprawą winogron, a Norwegia znaleźć inną specjalizację, aby skorzystały na tym i państwa i nabywcy produktów. 

Kolejną ciekawą rzeczą był wykres ilustrujący popyt na seks. Wynikało z niego, że im wyższy jest "koszt" uprawiania seksu (pilne odpisanie na maile, ugotowanie obiadu, stres, zmęczenie, płaczące dziecko, choroba itp.) tym chęć na niego spada. Kiedy natomiast jesteśmy bez dzieci, żyjemy bardzo beztrosko, czyli seks jest tani jak barszcz - uprawiamy go jak króliki. Ciekawą zasadą była jeszcze asymetria informacji (tak kojarzę). Warto szczerze ze sobą rozmawiać. Kiedy masz ochotę na seks, a twój partner niekoniecznie, to nie warto robić podchodów i dwuznacznych gestów, tylko zapytać się wprost. Inaczej nastąpi błąd synchronizacji działań, jak na przykład podczas meczu siatkówki. Kiedy jeden zawodnik myśli, że ten drugi odbierze piłkę, a wcale tak się nie dzieje - drużyna traci punkt. Warto szczerze rozmawiać o swoich pragnieniach, obawach i oczekiwaniach w danym momencie.

Innym ciekawym aspektem nawiązującym do ekonomii jest bańka spekulacyjna. Powstaje ona wtedy, gdy zaczynamy szukać informacji potwierdzających to, w co wierzymy i pomijamy wszelkie argumenty przeczące temu. Myślę, że kiedyś z taką bańką miałam do czynienia... Zakochałam się w eleganckim i przystojnym chłopaku z sąsiedztwa, który grzecznie co niedziele przychodził z rodzicami i bratem do kościoła. Do tego byli majętnymi ludźmi, wydawało się - bardzo miłymi i kulturalnymi. Gdy jednak zaczęłam poznawać chłopaka i jego rodzinę bliżej, bańka spekulacyjna zaczynała powoli pękać. Chłopak nie był aż tak kulturalny, jak się wydawało, strasznie dużo plotkował i miał średnie maniery przy stole. W związku z tym, że nigdy oficjalnie nie byłam jego dziewczyną, nie doszło do sytuacji, w której ta bańka pękłaby całkowicie. 

Komu polecam "Ekonomię miłości"? Wszystkim, którzy są żywo zainteresowani miłością lub ekonomią. Jeśli ktoś gra na giełdzie lub ma na co dzień do czynienia z ekonomią, powinien koniecznie sięgnąć po tę pozycję. Jeśli mamy fajny związek, ale chcemy by był jeszcze lepszy i trwalszy, również powinniśmy przebrnąć przez te kilkaset, przystępnie napisanych stron. Autorki cytują wielu klasyków ekonomii, a nawet laureatów nagrody Nobla, więc to nie są żarty, ale czysta prawda. Jedyne, co mnie zastanawia, to na ile ci wszyscy respondenci, którzy występują w książce - są szczerzy w swoich odpowiedziach. Myślę, że dużo jeszcze w tej materii jest niedopowiedziane, podobnie jak w samej ekonomii, która zmienia się chociażby ze współczesną technologią.

Książkę chętnie zadałabym jako obowiązkową lekturę dla każdego psychologa
To wstyd, że w dzisiejszych czasach, tak mało z nich chociażby o "Ekonomii miłości" słyszało!

Miłej lektury! 
(mi udało się tylko znaleźć tylko ebooka, ale jakoś przebrnęłam ;))

Pozdrawiam,
Generation Y



P.S.

Powiem Wam, że chciałabym, aby ktoś mnie regularnie "bzykał oczami". Chodzi mi o to, że póki co z większością moich teksów uprawiam "gałkowy onanizm". Jest on bardzo przyjemny, ale ja chętnie podziele się swoimi myślami przelanymi na bloga z innymi. Z tymi, co myślą podobnie i z tymi, co całkiem inaczej. Zawsze można się czegoś nauczyć, bo onanizm na dłuższą metę jest podobno szkodliwy. Jednocześnie dziękuję wszystkim, którzy wytrwale "bzykają się" z moimi tekstami i w większości z tego stosunku są zadowoleni! Na pewno nie jest to łatwe zbliżenie. Ba, to w większości jest sado-maso okraszone nutką romantyzmu. Tym bardziej - doceniam!

Ostatni miesiąc przyniósł mi ponad 1000 wyświetleń (stety bądź nie, głównie post związany z lekami na pryszcze), ale idzie ku lepszemu. W przeciągu roku moje "pozablogowe" wypociny i ryciny zostały docenione zarówno w postaci drukowanej książki jak i na łamach jednego z większych polskich tygodników. Szał ciał, kasę mam dzięki cudownemu i pracowitemu Mężowi, więc głównie zależy mi na zmianie świadomości. To tutaj wszystko się zaczyna i kończy. A póki co serdecznie zapraszam do rundy drugiej lub na priv: letmillennialsspeak@gmail.com


1. GASTRONOMICZNY BURDEL 


2. STRACIŁAM WIARĘ


3. CO STOJĄCE, JEST PODNIECAJĄCE


4. KOŚCIÓŁ KATOLICKI TO SEKTA?


5. MARKETING PRAWDY 


6. GUESS WHO AM I


7. REKRUTER I KANDYDAT W JEDNYM CIELE


8. ZASADY RZĄDZĄCE ŚWIATEM


9. JESTEM EMPATĄ


10. ZOSTAŁEŚ ZMANIPULOWANY


11. TEST NA BYCIE MĘŻEM


12. TO THE CRAZY ONES

14. OPOWIEŚĆ O CZŁOWIECZEŃSTWIE


15. IZOTRETYNOINA A DEPRESJA


16. EKONOMIA MIŁOŚCI - recenzja


17. TYLKO NIE MÓW NIKOMU


18. BIOGRAFIA ELONA MUSK'A - RECENZJA


19. SAPIENS (OD ZWIERZĄT DO BOGÓW) - RECENZJA


20. 10 PRZYKAZAŃ - CZY TO MA SENS?


21. MOJE FAZY MANII - OBJAWY


22. OBALAM 8 BŁOGOSŁAWIEŃSTW?


23. MOJE FANTAZJE


24. ŻYCIE TO SINUSOIDA


25. HOMO DEUS  - Yuval Noah Harari - RECENZJA


26. PRZYJEMNOŚĆ DLACZEGO LUBIMY TO, CO LUBIMY





Komentarze

Popularne posty